Dziś na warsztacie, klasyka. Seria "Poczytaj mi, mamo", bawi już kolejne
pokolenie. Książek tych właściwie nie trzeba polecać bo, ze świecą
szukać osoby, która nie wie o czym piszę.
Zajmę się czy innym, tak po polsku, troszkę na tę serię ponarzekam.
Dawniej owe bajki wydawane były jako pojedyncze, cienkie książeczki,
teraz w księgarniach można znaleźć wznowione wydanie zbiorcze. I tu
jest problem, bo książka jest... droga (a cała seria - bardzo droga).
Znamy kraj w którym żyjemy i wiemy, że nie wszystkie dzieci drogą
książkę dostaną pod choinkę, a to by był fajny prezent, bo i książka
fajna. Oczywiście powiecie, są biblioteki, zgadzam się, ale dzieci
zwłaszcza te małe lubią mieć swoją książeczkę, którą znają na pamięć i
po którą sięgają co dzień siedząc na nocniku. Bo książki nie tylko
przed snem się czyta.
Dalszy ciąg narzekania.
Co najczęściej słyszeliśmy w dzieciństwie trzymając książkę w naszych
brudnych łapkach? Dziecko, książki trzeba SZANOWAĆ. Ja widuję te
książki na półkach u moich znajomych dzieci. Bardzo szanowane, stoją
wysoko, tak poza zasięgiem. Czekają aż dzieci dorosną, bo wtedy drogiej
książki nie zniszczą. Tylko, że wtedy bajki już nie będą dla
nich. Zawsze można zakup tej serii zlecić nieszczęsnemu chrzestnemu,
babci, lub ukochanej cioci, wtedy nie odczujemy wydatku na własnej
skórze.
Teraz z drugiej beczki doleję. Bajki w tych książkach w większości są
dla dzieci "późno" przedszkolnych i szkolnych, ale ilustracje są tak
wspaniałe, że warto pokazywać je i rozmawiać o nich z maluchami
"przed" przedszkolnymi i "wczesno" przedszkolnymi. Tylko dla takich
bąbli książka ta, jest zwyczajnie nieporęczna, bo ciężka. A przecież
chcą "śame" trzymać. Tu znów widzimy wyższość tego starego wydania, w
małym formacie z dwudziestoma stronami. Cena pojedynczej książeczki nie
była wielka. Można było bez żalu oddać w poniewierkę maluchom. Można
było skompletować własny zestaw najfajniejszych i odpowiednich
książeczek do wieku dziecka i gustu dziecka. Można było spokojnie kupić
kolejną książeczkę raz na jakiś czas, a nie kompletować dziecku
bibliotekę na całe dzieciństwo przy jednym zakupie. A w końcu dziecko
samo mogło z uzbieranych pieniędzy kupić sobie jedną z książek tej
serii, i współczesnym dzieciom taki zakup na zdrowie by poszedł.
Ja na całe szczęście miałam dużo książek z tej serii, rządziłam nimi
jak chciałam, oczywiście wiedziałam, że książki się SZANUJE i tylko
czasami mnie kusiło by w niektórych miejscach podkolorować troszkę
kartki.
Aha, w internecie można znaleźć książki starego wydania po złotówce. Ja
na całe szczęście dziś nie muszę kupować, bo mam zostawione swoje, te
wydawane w latach osiemdziesiątych.
Podsumowanie moje jest takie, książka jest bardzo wartościowa, mądre,
dobrze napisane teksty, piękne ilustracje, czar wspomnień, tylko przez
wysoką cenę nie pod każdą strzechę zawita - a szkoda, bo takiego
klasyka warto mieć.
Etykiety
- #zostańwdomu
- akcesoria dla lalek
- artykuły
- Boże Narodzenie
- cuda z papieru
- dekoracje pokoików
- dla maluszków
- dla starszych dzieci
- Halloween
- jesień
- konkursy dla dzieci znalezione w sieci
- lato
- laurki i kartki
- makiety
- ozdoby na święta
- papieroplastyka
- poczytajmy
- pomysły na kreatywny prezent
- proste origami
- proste szycie
- przepis na...
- recycling
- święta narodowe
- tematy- czyli co można zmalować
- Walentynki
- Wielkanoc
- wiosna
- zabawki wykonane w domu DIY
- zima
- zrób to sam DIY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz