piątek, 15 lutego 2013

Pacynka - recycling opakowania po soku - zabawka DIY

Obiecałam coś kolorowego? Ta pacynka chyba jest wystarczająco kolorowa... Dziś nadamy drugie życie zwykłemu kartonowi po soku. Zrobimy zabawkę, pacynkę, takiego śmiesznego mapeta. Sprawa jest prosta, a efekt końcowy sympatyczny. Taki wystrzał troszkę, prawda? Szczęka opada :)



Jeśli sie zastanawiasz, co robić z kartonowymi opakowaniami po sokach, mleku, śmietanie itp itd to już przestań, idź po przybory i zrób pacynkę by pobawić się w domowy teatrzyk. Pacynkę, czyli lalkę zakładaną na rękę i sterowaną dłonią.
Potrzebne nam będą resztki materiałów, może to być stara odzież, jakieś ścinki, ogólnie to, co zawiera się w nazwie gałganki. Zwróć uwagę by mieć kilka różnych kolorów, jeden na wyklejenie buzi, inny na język i usta i jeszcze inny na oczy. Dopiszę jeszcze, że jeśli będę robić takiego stwora jeszcze raz, to zamiast gałganków spróbuję  użyć kolorowych papierów.
Przygotujmy jeszcze wełnę lub jakieś nici, by zrobić włosy. Co jeszcze... Nożyczki, pisak, linijka, zszywacz. Aj, zapomniałabym, oczywiście pudełko. Dlaczego akurat po soku? Dlatego, że takie pudełko ma tę metaliczną powłoczkę w środku, dzięki niej będzie sprężynować. A o taki efekt nam chodzi. Zwykłe pudełko po zgięciu na pół zostanie w takiej pozycji, czyli mapet klapnie szczęką i już nie będzie mu się chciało jej otwierać. Pomyśl też jaki rozmiar pudełka. Wielkość zabawki dowolna ale myślę, że dzieciom będzie wygodniej bawić się taką zrobioną ze średniej wielkości pudełka, nie koniecznie od razu po litrowym soku. Największe pudełko niech będzie dla tatusia;) A o umyciu pudełka w środku to chyba nie muszę przypominać.  Jeśli chodzi o przybory to już wszystko, zabieramy się do pracy.



1. Pierwszy krok to podzielenie pudełka na pół. Rysujemy kreskę dzielącą pudełko, na każdym z jego boków. Użyjcie linijki by wyznaczyć środek, bo niedokładność w podziale spowoduje, że pacynka będzie miała wysuniętą szczękę - chyba, że o taki efekt Wam chodzi :)
2. Przecinamy pudełko po linii wyznaczającej środek. UWAGA jeden bok zostaje nieprzecięty! Jeden z tych  szerszych. I jeszcze jedna uwaga, trzeba wbić nożyczki więc niektórym dzieciom, zwłaszcza tym młodszym trzeba będzie pomóc.
3. Jeśli w pudełku jest lejek (nie znam profesjonalnej nazwy) teraz jest moment na odklejenie go. Zdziwiłam się bo okazało się, że odchodzi bardzo łatwo, tylko trzeba uważać bo od spodu może mieć ostre krawędzie.
4. Wyginamy pudełeczko by utworzyć paszczę :) Jakby to napisać... siłą rąk, nie nacinamy tej krawędzi zgięcia, nie przygniatamy, nic nie robimy z nią tylko wyginamy, nie możemy utracić elastyczności tego zgięcia.
5. A teraz sięgamy po klej i obklejamy pudełko tym materiałem który przeznaczyliśmy na skórę. Ja chciałam mieć zieloną żabę, ale niestety nie miałam odpowiedniej ilości zielonego materiału w domu. Obklejamy albo sporymi kawałkami materiału zaginając na krawędziach nadmiar, albo takimi nieregularnymi skrawkami, nachodzącymi na siebie. Ja wybrałam tą drugą opcję, tylko na samym froncie buzi, nakleiłam większe kwadraty by nie było zbyt dużego "bałaganu" na twarzy.
6. Jedyne miejsce, którego nie ruszamy przy obklejaniu kolorem przeznaczonym na skórę, jest środek paszczy pacynki.
7. Tu zadziałamy czernią, lub innym ciemnym kolorem, wiadomo w paszczy jest ciemno, no chyba, że się poświeci latarką.
8. Po przyklejeniu czarnego materiału w środku buzi, czas na zrobienie języczka, ja wybrałam kolor czerwony. Języczek to nic innego jak wydłużone półkole z wyciętym wąskim trójkątem w centrum.
9. Dalej naklejamy oczy. Oczy to kawałek białego materiału wyciętego na kształt jaja i kawałek czarnego, z którego wycinamy kółko, a w kółku tym trójkącik. To wszystko dwa razy oczywiście, chyba że to będzie Cyklop.  To wtedy wiadomo jedno oko wystarczy.
10. Następnie małe kółeczko na nosek. Ostatni element to usta. Ja zrobiłam je z wyciętego z czerwonego materiału serduszka, przeciętego na pół.
11. Punkt jedenasty to  włosy, czyli już prawie jesteśmy na mecie. Na szeroko rozstawione palce nawijamy wełnę w dowolnym kolorze. Nie za mało i nie za dużo, tak w sam raz, tu odwołuję się do Waszej intuicji :) Może być potrzebna dorosła dłoń, bo na rączce dziecka powstaną dość krótkie włosy.
12. Robimy dwa takie same hmmm... motki i związujemy je w połowie. Ja by pokazać jak, użyłam wełenki w innym kolorze, ale oczywiście  robimy to tym samym kolorem.
13. Przecinamy wełnę. Ostateczny kształt fryzurze nadamy gdy już umieścimy włosy na głowie.
14. Nasza zwariowaną czuprynę, przypnijmy za pomocą zszywacza. Złapmy kilka mniejszych kosmyków i je przypnijmy. Grubego wełnianego pukla zszywacz nie da rady przypiąć. Chyba, że macie prawdziwą machinę. Jeśli uznasz, że chcesz bardziej bujną czuprynę zrób jeszcze jeden komplet włosów powtarzając działania z punktów 11-13 i przypnij obok tych, które już masz przypięte.
15. Ja jeszcze na samym czubku dodałam kokardę. Wycięłam kwadrat z materiału i w połowie przewiązałam dwiema nitkami wybranymi z pośród wełnianych włosów.


Dajcie  wyschnąć pacynce, nadajcie imię i miłej zabawy:)  Jak widzicie zabawki robione samemu w domu to zazwyczaj recycling, no bo z czego robić zabawki jak nie z pudełek, butelek, gałganków? Wszystko co masz wyrzucić do śmieci obejrzyj dwa razy i zastanów się czy nie przypomina Ci to takiej choćby pacynki.






Jeśli opis nie wyjaśnia wszystkiego pytaj śmiało w komentarzach, ja odpowiem:)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Kartka walentynkowa z wyskakującym sercem, czyli jak zrobic serduszko Pop-Up

Wykonanie kartek na Dzień Św. Walentego, to doskonały pomysł również dla dzieci, bo powszechnie wiadomo, że pierwsze miłości pojawiają się już w piaskownicy :)


Zabierzmy się do robienia tych walentynek. Laurkę, a dokładniej okładkę zrobimy z kartonu złożonego na pół, w formacie A4, raczej z brystolu niż z jakiejś cienkiej kartki bo serce Pop-Up, będziemy wklejać do środka, a cienki papier może się pofalować. Opisywać jak ozdobić laurkę nie będę, bo w temacie walentynek to ja mocna nie jestem, chyba trzeba jakieś serduszka stworzyć i poprzyklejać, albo narysować, czy może namalować:) Ja dziś zajmę się objaśnianiem jak wykonać wyskakujące serce.
Potrzebne nam do tego będą: nożyczki, ołówek, klej i oczywiście kartka w jakimś ładnym kolorze.
Zaczynamy:
1.  Z kartki A4 wycinamy sobie kwadrat (to będzie jakieś 21/21cm.)
2. Składamy na pół.
3. Jeszcze raz na pół.
4. Czarny punkt na ilustracji pokazuje dolny czubek serca. Pamiętajcie, czubek jest tam gdzie są złożenia.
5. Nasz kwadrat składamy na pół po przekątnej. Powstaje trójkąt. Czarny punkt nadal pokazuje dolny czubek serca. Żółte kropki pokazują bok, który ma tylko jeden grzbiet, to będzie też bok serca.  Zielone kropki pokazują stronę z większą ilością złożeń, będą tam widoczne cztery grzbiety, a będą one środkami naszych czterech serc.
6. Rysujemy sobie kształt połowy serduszka. Pamiętamy, że kropka oznacza czubek, Żółte kropki oznaczają bok serca. Zobaczcie, że od tej strony jest też naszkicowana dolna końcówka. To bardzo ważne, bo nasze serca nie mogą być zrośnięte u dołu. Zielone kropki oznaczają krawędzie, które będą środkami serc, więc tu łuk kończymy odrobinę wyżej niż z drugiej strony.
7. Wycinamy.
8. Rozkładamy
9. Wybieramy dwa serca, które będą wyskakiwały, czyli będą ruchome i wyginamy ich złożenia - te które są wzdłuż ich osi - do siebie.
10. Wybrane dwa serca zaginamy i układamy w środku między pozostałymi dwoma, tak jak przy origami, gdy robi się trójkąt z piramidki. Czyli włożyć je do środka, opis dość pokrętny ale zobaczycie przy pracy, że to tylko tak brzmi.
11. To już prawie koniec. Smarujemy z jednej strony serce klejem.
12. Układamy w środku naszej laurki. UWAGA ok 5 mm (+/-1)od krawędzi złożenia naszej laurki! To da lepszy efekt  "wyskakiwania". Nie dosuwamy do samego złożenia, ale i nie odsuwamy bardziej, bo kartka nie będzie się dobrze otwierać. Czyli z jednej strony mamy już serce przyklejone.
13. Smarujemy klejem drugą stronę serca.
14. Zamykamy laurkę. Przykleja się druga strona:)
15. Chwila dla kleju by mógł złapać i otwieramy, a tam... łaaa serca wyskakują



Dość czerwono ostatnimi czasy u mnie na blogu, ale to się zmieni bo jeśli chodzi o Walentynki to ostatni wpis;) W następnym wpisie obiecuję sięgnąć po szerszą gamę kolorów.

niedziela, 10 lutego 2013

Walentynkowe mini serduszka z papieru

Z okazji Dnia Św. Walentego zrobiliśmy już serce techniką origami, jeszcze raz sięgniemy po papieroplastykę i zrobimy prawdziwe cudeńka z papieru. Miniaturowe serduszka! W przeciwieństwie do poprzedniego, te będą przestrzenne.

Będziemy potrzebować papieru w formacie A4  w jakimś romantycznym kolorze:) Nożyczek, ołówka i linijki i to wszystko jeśli chodzi o narzędzia i materiały.


Zaczynamy.
1.Wzdłuż długiego boku kartki rysujemy linię w odległości 1,5cm od krawędzi i każda kolejną 1,5cm od poprzedniej - ilość linii -lub jak kto woli pasków- dowolna, podpowiem tylko, że z jednej wyjdą nam cztery serca.
2. Wycinamy, jeśli macie kilka pasków to po ostatniej linii. Ja, jak widzicie wycinam wzdłuż drugiej.
3. Wycięty pasek składamy na pół
4. Jeszcze raz na pół.
5. Rozkładamy i widzimy, że powstały nam wyraźne, prostokątne moduły.
6. Wycinamy je, czyli tniemy pasek wzdłuż linii narysowanych i tych powstałych ze składania. Jeden wycięty  prostokąt, to jedno serduszko.
Teraz zabieramy sie za właściwą część pracy, czyli serce.
7.,8.,9.,10.,11.,12.,13.  Te punkty to kolejne etapy składania prostokątnej karteczki. Zobaczcie ilustrację. Zaczynamy od złożenia narożnika  w kierunku górnej krawędzi prostokątu, powstaje trójkącik. Teraz kolejne złożenie, jest tylko jedna możliwość w którą stronę - po papierze :) Gdy pierwszy raz widziałam instrukcję wykonania, bałam sie, że jak zacznę składać, to pomylę, w która stronę, ale nie da się, karteczka sama podpowiada jak ją zaginać. Jeszcze jedna uwaga, jak widzicie ja mam papier, który jest kolorowy tylko po jednej stronie, jeśli taki macie to lewą stroną połóżcie do siebie. Gdy tak składając, dojdziecie  do punktu 13 zobaczycie, że dalej sie nie da.
14. Ten mały prostokącik który wystaje, będzie naszą zakładką, wycinamy go w kształt trapezu.
15. Wsuwamy w kieszonkę, którą zobaczymy na boku zagięcia.
16. Oto rezultat naszych działań. Trójkąt, prawie serce, ale jeszcze jakieś takie płaskie i bez wyrazu.
17. By nabrało serduszko kształtów musimy mu ścisnąć boczki, a kciukiem wcisnąć środek w najdłuższym boku.
18. Przypłaszczmy odrobinę "skrzydełka" naszego serca i zaznaczmy  łuki (można to zrobić w wyobraźni lub faktycznie ołóweczkiem narysować). Ostatnia czynność to wycięcie po linii zaznaczenia ładnych łuków.



Jak się okazało bardzo łatwo zrobić takie malusie serduszko.  Można ich zrobić naprawdę dużooo w różnych kolorach, bo to składanie jest wciągające, tak więc życzę powodzenia. Taka masa różowych i czerwonych serduszek może zdobić parapet w pokoiku na Walentynki.
Pamiętacie nasze jabłko z butelki plastikowej? Czerwone serduszka można do niego wsypać, a wtedy jabłko stanie się świetnym upominkiem, wspaniałą walentynką dla kochanej osoby. To tak na wypadek  gdybyście zamiast robić kartki walentynkowe chcieli coś innego :)
zobacz JABŁKO
Miłej zabawy!:) 



Jeśli opis nie wyjaśnia wszystkiego pytaj śmiało w komentarzach, ja odpowiem:)

Walentynkowe serce z papieru - proste origami

Zbliżają się walentynki, więc dziś sięgniemy po serce z papieru.  Z powodzeniem może ono stać się walentynkowym upominkiem. Wśród milionów wzorów origami, zalazłam takie oto dość proste serce, które z powodzeniem wykonają dzieci.  Do jego zrobienia potrzebna jest  kartka formatu A4 (czyli taka jaka najczęściej ląduje w domowej  drukarce). Kolor? Hmmm, walentynkowy oczywiście :)


Instrukcja jak zrobić serce  z papieru dziś jak widzicie w podpunktach, tak chyba będzie przejrzyściej. Nie trzeba ani nożyczek, ani kleju, czyli stuprocentowe origami. Zacznijmy więc składać.
1 i 2 Układamy prostokąt krótszym bokiem do siebie i zaginamy po przekątnej jeden górny róg. W związku z tym, że to nie kwadrat, będzie u dołu wystawał kawał kartki - i nie martwcie się, tak właśnie ma być:)
3.  Prostujemy kartkę.
4. Zaginamy drugi róg w przeciwną stronę, powstaną w ten sposób zagięcia w kształcie "X"
5. Prostujemy kartkę i "wciskamy" boki do środka, chcemy utworzyć trójkąt z idealnym czubkiem.
6. Przyklepujemy  to, co nam powstało, a powstał jakby domek.
7. Oba narożniki składanej przed chwilą części idą do góry
8. Powstaje coś jakby aeroplan, ale nie, to tylko taka zmyłka
9. Teraz musimy złożyć odstający bok do osi symetrii
10. Drugi bok tak samo, składamy do samego środka
11. Zdjęcie nr 11 to kształt, który nam powstał.
12. Odwracamy nasza pracę na drugą stronę
13. Górną trójkątną część odginamy do dołu, ale później wracamy, bo póki co, potrzebna nam będzie widoczna linia złożenia.
14. Dół naszej pracy składamy na pół, a podpowiedzią do którego miejsca dociągnąć krawędź będzie właśnie owa linia.
15. Teraz możemy już dokładnie złożyć górna trójkątna część, przykrywając tym samym dolną prostokątną.
16. Już prawie kończymy. Wystarczy tylko ukształtować serce :) Czyli dolny narożnik wsuwamy w kieszonkę, którą mamy w tej części trójkątnej.
17. Z drugim dolnym narożnikiem postępujemy w ten sam sposób.
18. Wsuwamy narożniki dokładnie i do samego końca tak by u dołu serca powstał ładny czubek.
19.a,b. Teraz góra serduszka. Widoczne różki zaginamy do dołu, formując kształt serca. Obie części traktujemy bliźniaczo.
20. Pozostaje nam tylko końcówki tych rożków wsunąć w te same kieszonki, w które wsuwaliśmy dolne narożniki.
Mam nadzieję, że opis w miarę logiczny, jeśli nie, to zdjęcia podpowiedzą więcej. W każdym bądź razie jedno bez drugiego raczej istnieć nie chce :)



...i to już jest koniec:) Oby Wam składało się to serduszko równie łatwo!

wtorek, 5 lutego 2013

Zrobieni w balona II

Zrobieni w balona II. Już drugi raz będziemy wykonywać zabawkę z balonika:) Dobre zajęcie na popołudnie z dziećmi. Gdy znów usłyszysz "pobaw się ze mną", sięgnij po ten pomysł ;) Dość prosta zabawka do wykonania samemu w domu. Pomocy ze strony dorosłego, oczywiście się przyda, a może raczej odrobina wskazówek, bo będziemy używać mąki, a wiadomo mąka jest bardzo lotna, a nie chcemy przypominać białych bałwanów.
Zrobimy taką maskotkę - dziwnie to zabrzmi - do ściskania. Do ściskania i miętoszenia nawet :), bo to zabawka antystresowa, ale oczywiście bawić się  nią będzie można także w chwilach kiedy od stresu dzielą nas lata świetlne. Kiedyś ją widziałam, w szufladzie z zabawkami u takiej małej, sympatycznej Ani i nawet nie pomyślałam, że tak łatwo ją zrobić. Gdy jednak zaczęłam rozszyfrowywać co i jak, okazało się, że to... pikuś. I takie właśnie imię proponuje dla tej zabaweczki - Pikuś :) A na zdjęciu dwa Pikusie... zwielokrotnione.


Zabieramy się do pracy, wiele przyborów nam nie trzeba. Składniki to: lejek (można zrobić z papieru), łyżka, mąka (wydaje mi się, że kasza manna też może być, ale ja nie próbowałam), plastikowa butelka(miękka), nici lub wełna, mazak do pisania po płytach CD i baloniki:)


Naszą pracę zaczynamy od wsypania mąki do butelki (nr1). Tak, dlatego były nam potrzebne łyżka i lejek;) Mąka w ilości ok 4 potwornie czubatych łyżek, mamy już w butelce, to teraz dmuchamy balonika (nr2), nie "na maxa" ale sporo. Nadszedł czas na coś bardziej skomplikowanego, ale jeszcze nie najbardziej skomplikowanego. Ostrożnie by jak najmniej powietrza nam uciekło nakładamy koniec balonika na szyjkę butelki. Obrazek nr 3 pokazuje, że trzema palcami trzymamy niżej balonik  blokując wylot i powietrze nie ucieka nam gwałtownie. Wynikiem tych działań jest to dziwne kuriozum z obrazka numer 4 :) Odwracamy butelką do góry i mąka się przesypuje(nr 5). Do nienapompowanego balonika nie ma jak nasypać mąki, a gdy go napompujemy a nie "zakorkujemy" butelką powietrze nam uleci. Stąd ta cała konstrukcja. Pozostało nam zdjąć balonik z butelki i UWAGA, UWAGA, UWAGA! Teraz zaczyna się impreza! Trzymamy cały czas mocno  balonik w tym miejscu, w którym zaczyna się jego szyjka! Na obrazku nr 6 jest to miejsce zaznaczone czerwonym kolorem. Ja tam nie trzymałam i później troszkę żałowałam bo mąka dostała mi się do szyjki, a tego nie chcemy. Ale oczywiście mąka w szyjce nie  jest największym problemem, można ją wysypać. Większy problem to mączna chmura, która wyfrunie z balonika gdy puścimy i nie będziemy kontrolować wypuszczania powietrza:) Powolutku pozwalamy by powietrze uleciało z balonika, nie śpieszymy się, bo może nas to sporo sprzątania kosztować. Bez obaw to tylko tak źle brzmi ;) Bo ogólnie zabawa jest fajna, a i śmiechu jest sporo. Zwłaszcza gdy balonik "wypluje mąkę", a czeka to 90% bawiących się. Staramy się calutkie powietrze usunąć, a gdy to zrobimy, zawiązujemy balonik, tak ciasno na ile nam mąka pozwoli. Połowa roboty za nami. Teraz bez większych wystrzałów ozdobimy nasz balonik antystresowy.


Włosy Pikusiom robimy z wełny, a jak nie ma wełny to z nici, kolor dowolny. Nawlekamy wełnę na szeroko rozstawione palce (nr 1). Ile raz? Ile chcemy, ilość w tym przypadku określa gęstość włosów, więc może nie szalejmy, chyba, że chcemy afro:) Zdejmujemy z palców i po środku związujemy tą sama nicią. (nr 2 i 3). Czarnym kolorem na obrazku zaznaczyłam tę nić, którą związałam włosy i to co się z nią będzie później działo. Tą nicią, a właściwie dwoma jej końcami, przywiązujemy włosy do balonika, supełek robimy pod węzełkiem baloniku. By mieć pewność, że włosy będą się dobrze trzymały, możemy jeden z końców wspominanej nici złączyć z szyjką balonu i wywiązać dodatkowy, wspólny supeł. A! Jeszcze jedno, jak zauważycie włosy znajdują się po jednej stronie końcówki balonika, można dowiązać jeszcze jeden bliźniaczy pukiel od drugiej, gołej strony, tak chyba będzie ładniej. Przycinamy włoski, może wystarczy rozciąć wełnę, a może wymyślicie jakieś oryginalne uczesanie... Ostatnie nasze słowo to malowanie buzi, do tego potrzebny będzie mazak, który wysycha na takich nieprzychylnych podłożach jak guma. Zwykły będzie się rozmazywał po wieki, a i taki do pisania po płytach CD musi długo schnąć, więc uważajcie przez jakiś czas przy zabawie.


Ja już swojego Pikusia wyściskałam teraz Wasza kolej :)



p.s. dodam jeszcze, że maskotka z balonika, z którego uda nam sie więcej powietrza wycisnąć  będzie bardziej plastyczna, czyli będzie można łatwiej nadawać różne kształty buzi i w takiej formie jaką nadamy buźka pozostanie. Tam gdzie powietrza zostanie więcej Pikuś będzie bardziej sprężysty, czyli będzie raczej powracał do pierwotnego jajowatego kształtu.  Widać to na zdjęciu na samej górze wpisu. Ten przystojniak z niebieskimi włosami jest zupełnie wyciśnięty;) A ta landryna obok -  mniej, nie daje się tak urabiać jak on, ale za to fajniej się ją ściska...

zrobieni w balona I


Jeśli opis nie wyjaśnia wszystkiego pytaj śmiało w komentarzach, ja odpowiem:)

niedziela, 3 lutego 2013

Proste origami - kotek

Postanowiłam poszukać jakiegoś prostego origami dla dzieci i proszę, oto kotek :) Nie jest to może klasyka origami bo potrzebny będzie klej, ale składanie jest łatwe, a efekt końcowy zadowalający.



Potrzebujemy dwóch kartek w kształcie jednakowych kwadratów, moje mają bok 10cm. Kolorowego papieru do wyklejenia pyszczka, ja użyłam starych gazetek reklamowych. Oczywiście buzię kotkowi można narysować, wyklejanie nie jest konieczne. W takim wypadku potrzebne będą przybory do rysowania. Aha i wspomniany klej i nożyczki. A gdy to zbierzemy zabieramy się do pracy.



Zaczniemy od zrobienia tułowia. Bardzo proste, raptem dwa złożenia. Składamy naszą kwadratową kartkę na pół po przekątnej, a później wywijamy ogonek, czyli zginamy kartkę "pod spód" tak by taki mały ogoneczek wystawał. tułów gotowy. Na zdjęciu czarnymi kropkami zaznaczyłam miejsca złożenia.



Teraz głowa, odrobinę trudniejsza, ale nie ma się co bać. Robimy tak jak z tułowiem, czyli składamy nasz kwadrat po przekątnej na pół - mamy trójkąt. Teraz musimy zagiąć górę - to będzie czubek głowy. Czynność ta pokazana jest na małym zdjęciu nr2. Jeszcze pozostało nam wywinąć uszy. Musimy zaznaczyć połowę naszej pracy, więc albo lekko naginamy lub zaznaczamy od linijki. Ten punkt który wyznacza oś, jest miejscem, w którym zaginamy kartkę. A dwa punkty u góry pokazują, do których miejsc wygięte fragmenty mają przylegać(nr3). Odwracamy i... głowa gotowa :)



Pozostało nam skleić kotka, czyli odwracamy i tułów doklejamy do głowy, jeśli ogonek lub uszy się odginają, je także możemy podkleić.  Oczy i nosek wycięłam ze wspomnianych reklamówek, bo to małe kółka więc znalazłam fragmenty w odpowiednim kolorze a przy tym bez literek :) Dwa większe kółka i dwa mniejsze z wyciętymi trójkątami i dodatkowy trójkącik - nosek


 Wycięte części lądują na kociej mordce, dorysowałam jeszcze wąsiska i buzię i już. Moja praca na dziś skończona. Powodzenia!



Jeśli opis nie wyjaśnia wszystkiego pytaj śmiało w komentarzach, ja odpowiem:)